FAScynujące forum
Forum dla rodziców, opiekunów i specjalistów zainteresowanych problematyką zaburzeń rozwojowych u dzieci i młodzieży

Ważne sprawy - Miasto zabiera dzieci...

Małgorzata - 2007-12-02, 18:02
Temat postu: Miasto zabiera dzieci...
Miasto zabiera dzieci
Dorota Frontczak, Agnieszka Pochrzęst
2007-12-01, ostatnia aktualizacja 2007-11-30 19:38

Pięcioro dzieci zostało wczoraj zabranych z rodzinnego domu dziecka w Warszawie i wywiezionych do ośrodka wypoczynkowego. Miasto "utraciło zaufanie" do dyrektorki - zastępczej mamy dzieci.
Zobacz powiekszenie
Fot. Jerzy Gumowski / AG
Iza i Darek Betowie opłakują odebranie dzieci
ZOBACZ TAKŻE

* Komentarz Piotra Pacewicza (01-12-07, 01:00)

Piątek. Godz. 9. Centrum Warszawy. Iza Beta, dyrektorka rodzinnego domu dziecka, wpuszcza do mieszkania na III piętrze kamienicy trzy urzędniczki z ratusza. Wręczają jej wypowiedzenie z pracy i każą spakować rzeczy piątki dzieci, które wychowuje z mężem. Od pół roku mieszkają razem, wcześniej brali je na weekendy, wakacje.

Iza i Dariusz dowiadują się, że dzieci już nie zobaczą. Są w szoku, oboje płaczą. Ona pakuje zabawki, szuka kapci, on oddaje kluczyki i dokumenty służbowego samochodu.

Również rano urzędnicy zabierają ze szkół i przedszkola dzieci: Krzysia (3,5 roku), Zuzię (7), Bartka (9), Magdę (10), Tomka (13). Na miesiąc trafią do ośrodka wypoczynkowego pod obserwację psychologów i pedagogów. Później wrócą do tego samego mieszkania, ale rodzinny dom dziecka poprowadzi już inna rodzina. Jest już nawet kandydatka na dyrektorkę.

Psycholog Teresa Jadczak-Szumiło, która dwukrotnie diagnozowała u dzieci zespół FAS (alkoholowy zespół płodowy) i dobrze zna dzieci, jest oburzona:

- Bez względu na powody zwolnienia dyrektorki nie można porywać dzieci ze szkoły bez uprzedzenia!

Były u Betów od lipca, utrzymują z nimi kontakt od półtora roku, nawiązały więź, która znowu będzie zerwana. Ostatecznie stracą zaufanie do dorosłych.

Iza Beta płacze: - Dzieci są z patologicznej rodziny, ich matka jest alkoholiczką. Przeżyły tragedię, gdy policja zabierała je siłą od matki do domu dziecka. Teraz przeżyły to znowu. Nie mogły normalnie wrócić ze szkoły, pożegnać się? Nie robilibyśmy scen.

Iza z Darkiem trzy lata czekali, by poprowadzić rodzinny dom dziecka. Miasto nie miało lokalu. W końcu znalazło się duże mieszkanie i zamieszkali tam z pięciorgiem dzieci z domu dziecka i dwójką własnych. Iza została formalnie szefową placówki, zatrudnia ją miasto.

Od początku współpraca się nie układała. Usiłowali zdobyć jak najwięcej pieniędzy na prowadzenie domu. - Miasto łamie prawo, np. kazali nam podpisywać budżet in blanco, a my to wytykaliśmy, pisząc skargi na urzędników - mówi Dariusz Beta. - Dwa tygodnie temu wezwali żonę na dywanik do dyrektora Biura Polityki Społecznej.

Miasto nie ma zastrzeżeń do metod wychowawczych Izy i Darka.

- Nie było niepokojących sygnałów ze szkoły, że dzieci były zaniedbane - mówi Teresa Sierawska, p.o. dyrektora Biura Polityki Społecznej.

Psycholog Katarzyna Kwiatek z Fundacji Ernst & Young była z państwem Beta i ich wychowankami na turnusie terapeutycznym. - Radzili sobie z dziećmi świetnie. Znali ich kłopoty, radzili się, jak im pomóc.

O zwolnienie Izy wnioskowało Warszawskie Centrum Pomocy Rodzinie, podpisała - jako pracodawca - prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz. Powód: "utrata zaufania". Teresa Sierawska podkreśla, że państwo Beta utrudniali kontakt dzieci z ich opiekunem prawnym: - Do domu nie mogli wejść także nasi pracownicy, a przecież jest to placówka publiczna w mieszkaniu należącym do miasta. Do innych rodzinnych placówek możemy swobodnie wejść.

Dariusz tłumaczy, że opiekunka prawna dzieci w ciągu pół roku pojawiła się dwa razy. Nie dzwoniła do dzieci. Przyznaje, że raz jej nie wpuścił, bo przyszła niezapowiedziana, a on wychodził po syna, który ze złamaną nogą czekał w szkole.

- Prawo jest absurdalne - mówi Dariusz. - Mamy być jak rodzina, ale o każdej porze dnia i nocy może ktoś do nas wejść na kontrolę.

Miasto twierdzi, że państwo Beta "nieracjonalnie wydawali pieniądze". Według miasta koszt miesięcznego utrzymania dziecka w ich domu wyniósł 4,7 tys. zł (nie wiemy, jak te koszty liczono), w innych - poniżej 4 tys. zł. Pani Beta jako szefowa placówki zatrudniła męża jako wychowawcę z pensją 2750 zł brutto. W listopadzie podpisała z nim umowę-zlecenie na prowadzenie samochodu i zaopatrzenie domu na kolejne 1800 zł miesięcznie. Dała mu też nagrodę 2230 zł, a kilka dni później zatrudniła córkę na umowę-zlecenie do sprzątania i prania.

- Idea rodzicielstwa zastępczego została wypaczona - podkreśla Sierawska. - Pani Beta jako szefowa placówki mogła podpisywać umowy-zlecenia, ale zatrudnienie kolejnych osób miała obowiązek konsultować z nami.

Psycholog Teresa Jadczak-Szumiło: - Dzieci zostały skrzywdzone. Jaki to komunikat dla innych rodzin zastępczych? Siedźcie cicho, bo wam zrobimy to samo.

Źródło: Gazeta Wyborcza

Małgorzata - 2007-12-02, 18:22

Dobry wieczór,

Proponuję, aby osoby i organizacje, które chcą pomóc Dzieciom z Rodzinnego Domu Dziecka w Warszawie przy Al. Jerozolimskich 47/4 oraz Państwu Izie i Darkowi Betom wysłały do 3.12.2007 r. listy i emaile do Prezydenta m.st. Warszawy i do Dyrektora WCPR. Załączam projekt takiego listu z numerami faksów i adresami emailowymi to tych adresatów. Przekazuję ten projekt do Państwa dyspozycji z prawem do korzystania, zmian i rozpowszechniania do innych osób.

Od tego, jak się zachowamy w tej sytuacji zależy los tych i innych Dzieci, które same się nie obronią. Zależy także los rodziców zastępczych i osób prowadzących rodzinne domy dziecka, które w odróżnieniu od Dzieci mogą się sami obronić. Proponuję, aby broniąc Państwa Betów obronili Państwo także siebie - zabierając otwarcie i jednoznacznie głos w tym celu.


Pozdrawiam,

Beata Domino.

Treść listu:

Pani Hanna Gronkiewicz-Waltz

Prezydent miasta stołecznego Warszawy

faks 22/595 30 52

email biuroprezydenta@warszawa.um.gov.pl

Pani Jolanta Sobczak

Dyrektor Warszawskiego Centrum Pomocy Rodzinie

faks 22/646 18 11

email Jolanta.Sobczak@wcpr.pl


Dotyczy: Rodzinnego Domu Dziecka w Warszawie przy Al. Jerozolimskich 47/4

Szanowne Panie,

W związku z artykułem „Miasto zabiera dzieci” opublikowanym w Gazecie Wyborczej z dnia 1-2.12.2007 r. zwracam się o pilną pomoc dla Dzieci umieszczonych w tym Domu oraz o pilne wyjaśnienie sytuacji opisanej w tym artykule.

Uważam, że opisane w tym artykule nagłe wyrwanie Dzieci ze środowiska zastępującego Im rodzinę wyrządza im ogromną i niczym nie zasłużoną krzywdę. Umieszczenie tych Dzieci w ośrodku wypoczynkowym na miesiąc czasu jest szczególnie dla Nich krzywdzące, ponieważ miesiąc ten obejmuje także Święta Bożego Narodzenia. Szczególna dotkliwość skazania Dzieci na przebywanie w tym okresie bez opiekunów zastępujących Im rodziców oraz poza dotychczasowym Rodzinnym Domem Dziecka nie wymaga wyjaśniania.

Wszelkie ewentualne różnice zdań pomiędzy osobami prowadzącymi Rodzinny Dom Dziecka oraz urzędnikami mogą być wyjaśniane rzeczowo i w spokoju, w żadnym zaś razie nie mogą skutkować krzywdzeniem bezbronnych Dzieci. W ten sam sposób mogą być także przeprowadzane wszelkie działania wynikające z takich wyjaśnień.

Opisana w powołanym artykule sytuacja budzi także ogromne zaniepokojenie ze względu na sposób potraktowania osób prowadzących Rodzinny Dom Dziecka przez urzędników. Rodzice zastępczy i osoby prowadzące placówki rodzinne są niezbędni, aby pomagać dzieciom pozbawionym opieki własnych rodziców. Zasługują oni na szacunek i uprzejmość oraz współpracę.

Uprzejmie proszę, aby Dzieci powróciły jak najszybciej do dotychczasowych opiekunów i do Rodzinnego Domu Dziecka, zaś sytuacja opisana w powołanym artykule została pilnie wyjaśniona z udziałem i równorzędnym prawem głosu dla wszystkich jej uczestników. W szczególności wyjaśnienia wymagają następujące sprawy:

1. czy Dzieci zostały zabrane w dniu 30.11.2007 r. z Rodzinnego Domu Dziecka w sposób zgodny z prawem, na podstawie prawidłowych dokumentów oraz przez osoby uprawnione? Czy właściwy Sąd wyraził zgodę na to działanie?

2. czy zabranie Dzieci w dniu 30.11.2007 r. było uzasadnione z punktu widzenia opieki nad Nimi i Ich wychowania czy było spowodowane innymi przyczynami?

3. dlaczego nie zostały zastosowane inne istniejące rozwiązania bez krzywdzenia Dzieci?

4. czy gospodarka finansowa i obsługa finansowo-księgowa Rodzinnego Domu Dziecka prowadzona była zgodnie z prawem, w szczególności zgodnie z obowiązującą ustawą o finansach publicznych?

Publiczny i szczególnie ważny społecznie charakter tej sprawy wskazuje, że pilne przeprowadzenie i podanie tych wyjaśnień do wiadomości publicznej jest uzasadnione. Wyrażam więc nadzieję, że opinia publiczna będzie mogła poznać wyniki tych wyjaśnień.

Z poważaniem,

Gośka - 2007-12-02, 20:13
Temat postu: Re: Miasto zabiera dzieci...
- Idea rodzicielstwa zastępczego została wypaczona - podkreśla Sierawska. - Pani Beta jako szefowa placówki mogła podpisywać umowy-zlecenia, ale zatrudnienie kolejnych osób miała obowiązek konsultować z nami.

I dlatego zabrali dzieci? Nieprawdopodobne. A mały Krzyś taki był do nich przywiązany... :567: Dorośli zawinili, a dzieci co pół roku będą zmieniać rodziców. Znowu zerwane więzi...I jak tu żyć na tym zwariowanym świecie? :566:

bolek - 2007-12-02, 20:37

Bo swiat jest "powalony" i tylko pieniazki sa najwazniejsze. Materializm doprowadza ludzi do destrukcji. I do kleski...
W szwecji za to potrafia rodzicom odebrac biologoczne dzieci, gdyz rodzice sa za grubi...

Małgorzata - 2007-12-02, 20:48

bolek napisał/a:
gdyz rodzice sa za grubi...


:550:
No, chyba my też zmierzamy do absurdalnego nadzoru urzędniczego. I gdzie tu miejsce na zaufanie... :554:

Kinga - 2007-12-04, 20:16

bolek napisał/a:
Bo swiat jest "powalony" i tylko pieniazki sa najwazniejsze. Materializm doprowadza ludzi do destrukcji. I do kleski...
W szwecji za to potrafia rodzicom odebrac biologoczne dzieci, gdyz rodzice sa za grubi...

bolek, weź napisz cos więcej o tym, bo ja nie rozumiem o co chodzi
jak to "za grubi" a co to ma do rzeczy?

bea - 2007-12-04, 20:34

Tu w Anglii tez byl podobny przypadek - kobiecie nie przyznano dziecka dlatego, ze byla za duza. Uzasadniono to tym, ze wspomniana pani miala trudnosci (w mojej opini wcale nie takie duze) z wstawaniem z fotela i wolno sie poruszala. :566:
bolek - 2007-12-04, 20:51

Sprawa jest prosta. Parokrotnie zdarzylo sie ze wladze socialne ( nie znam odpowiednika polskiego) dla dobra dzieci, zabrano je biologicznym rodzicom. I dano na wychowanie do rodzin zastepczych. Jako uzasadnienie, podano fakt ze rodzice sa grubi i przez to nie moga dzieciom zapewnic odpowiedniej stymulacji ruchowej.
I tym sposobem wywieziono dzieci 400 km od rodzicow. Nie zabroniono kontaktow ale jak tu jezdzic 800 km?
Jedna z rodzin to byla polska rodzina.Pani Ewa xxx. Odwolala sie. Po 3 latach sprawe wygrala. Niestety dla "dobra dzieci" nie wolno juz bylo dzieci odebrac rodzinie zastepczej.
O ile dobrze pamietam to corka gdy skonczyla 16 lat, wrocila do matki. W tamtym roku.

I takie sprawy sie tu wydarzaja na co dzien. I gorsze...

Kinga - 2007-12-04, 21:56

nieee, no weźcie... :566:
to ja chyba zacznę się odchudzać, aby mi nikt dzieciaków nie zabrał z powodu grubości (tyle, że jak ja bym schudła, to pewnie odebrali by mi Młode z powodu anoreksji... ;) )
okropne to...przecież gruba mama może zatrudnić terapeutę do ćwiczeń, czy nie tak?

Gośka - 2007-12-04, 23:54

Wysyłaliście listy, domagające sie powrotu dzieci do rodziny, bo ja tak. :568:
Kinga - 2007-12-05, 00:23

ja też wysłałam...
Danusia - 2007-12-05, 10:05

Nie powinni tak drastycznie zabierać dzieci- dzieci powinny wrócić .
Danusia - 2007-12-05, 10:08

Również wysłałam list ale drogą elektroniczną.
Małgorzata - 2007-12-05, 11:33

Gośka napisał/a:
Wysyłaliście listy, domagające sie powrotu dzieci do rodziny,


Wręczyłam osobiście zastępcy dyrektora Biura Polityki Społecznej urzędu m.st. Warszawy, p.Irenie Chmiel podczas otwarcia wystawy w Warszawie. W imieniu Stowarzyszenia Zastępczego Rodzicielstwa.

Gośka - 2007-12-05, 20:46

Czy są jakieś nowe więści w sprawie rodziny zastępczej Izy i Darka?
Małgorzata - 2007-12-05, 22:49

Z innego forum:

Cytat:
Rozmawiałem wczoraj późnym wieczorem z Izą - będą dziś składali wniosek o ustanowienie ich rodziną zastępczą dla tych dzieci. Niestety nie mają zbyt dobrych warunków lokalowych na przyjęcie piątki dzieci.

Artur

Gośka - 2007-12-05, 22:54

Może ktoś im pomoże, przecież jest wiele osób dobrej woli.
Danusia - 2007-12-06, 08:22

Wiele organizacji im pomaga - z tego co wiem wczoraj Leszek z Fundacja Ernst & Young działał w tej sprawie, ale może Leszku ty coś więcej napiszesz.
Kinga - 2007-12-07, 12:21

to nie zupełnie na temat...ale dopiero dzisiaj przeczytałam na forum epomoc:

Cytat:
Niniejszym, z wielkim bólem i smutkiem podjąłem decyzję o zawieszeniu do odwołania kampanii społecznej "Szukam domu".

Andrzej Olszewski krajowy koordynator


jeejku...ale się zmartwiłam...to wiadomość z 3 grudnia, nie wiedziałam o tym...

Danusia - 2007-12-07, 13:46

Akcja szukam Domu oficjalnie przez zarząd Misji Nadziei nie została zawieszona.
Czekamy na informacje o dziewczynce z plakatu i jak coś mamy dla niej nowa rodzinę.
ale na ten temat za dużo zostało napisane na sąsiednim forum - dlatego tutaj ten temat należy zakończyć.
Jezeli trzeba będzie to nasi rodzice wezmą dziewczynkę z plakatu do siebie, bo również byli w akcję zagazowani.

Leszek - 2007-12-11, 13:29

Danusia napisał/a:
Wiele organizacji im pomaga - z tego co wiem wczoraj Leszek z Fundacja Ernst & Young działał w tej sprawie, ale może Leszku ty coś więcej napiszesz.


No ja to tam wiele nie zdzialalem akurat - po prostu bylem i wspieralem duchowo kogo mogłem :)
tutaj troche na temat
http://www.rodzinyzastepc...opic.php?t=2273

ale generalnie to sprawa jest strasznie wielowatkowa i juz dotarlo do mnie tyle niesamowicie sprzecznych opinii w samej sprawie WCPR - P. Betowie ze odpadam szczerze mowiac - nikt nie jest tu bez winy jak to zwykle w zyciu bywa - ...

podobalo mi sie natomiast to co mowili w wywiadach dla polsatu i nie tylko nasi ludzie :) - Pawel Urbanowicz, Joanna Luberadzka, Maria Berlinska, Teresa Jadczak-S ... po prostu koncentrujac sie na sposobie "odebrania" dzieci - bo to byl po prostu szczyt dyletanctwa - cos tak koszmarnego, krzywdzacego, ze po prostu trudno wyobrazalnego w stolicy panstwa czlonka UE w XXI wieku - najbardziej dla mnie szokujace jest to, ze w zasadzie wszystkie instytucje powolane do obrony praw dziecka i praw czlowieka w PL w ogole w tym wszystkim odpadly ... ale moze ja jestem nie na czasie bo kilka ostatnich dni bylem w innym wymiarze ... i nie wiem co jest aktualnie grane - wiem ze w tym tygodniu bedzie reportaz Polsatu, ze w wielu tytulach prasowych jest o sprawie ale to jest wszystko jakies takie ... ban

nie potrafie o tej sprawie myslec racjonalnie - ja mam raczej trudne do zaakceptowania zarowno dla rodzicow jak i urzednikow poglady na temat praw i mozliwosci dzieci - w moim "bajkowym :( swiecie" te dzieci powinny wytoczyc WCPR owi proces, uzyskac 10 milionow EU odszkodowania i to bylby wreszcie sygnał naprawde czytelny ...
no ale to tylko bajka ... wrrr

Małgorzata - 2007-12-14, 12:42

Moje Drogie i Moi Drodzy!

Prasa pisała obszernie o sprawie odebrania dzieci z rodz. domu dziecka. Urzędnicy są nieprzejednani.
Rozpowszechniamy i podpisujemy list otwarty w tej sprawie, każdy głos się liczy Dzieci zostały odebrane niezgodnie z prawem i przebywają w nieznanym miejscu. Jeśli wyrazisz zgodę na podpis pod listem, prześlij proszę następujące dane na PW lub e-mail: klecka.m@gmail.com
Imię i Nazwisko, zawód/organizacja, miasto

Ja podam dalej do Fundacji Ernst&Young, która zbiorczo wyśle do władz.
List można rozpowszechniać.

Więcej inf. tutaj:
http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,4754354.html
http://serwisy.gazeta.pl/kraj/1,34314,4740594.html
http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,4743294.html
http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,4730149.html
http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,4759013.html
http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,4730171.html
http://www.gazetawyborcza.pl/1,76842,4723539.html
http://www.rp.pl/artykul/24,74024.html
http://interwencja.interia.pl/news?inf=1024695




Warszawa dn. 13.12.2007.

Pani Hanna Gronkiewicz – Waltz
Prezydent Miasta Warszawy
Pl. Bankowy 3/5
00-950 Warszawa


LIST OTWARTY


Szanowna Pani Prezydent,

Jesteśmy głęboko wstrząśnięci faktem oraz sposobem, w jaki urzędnicy Miasta Stołecznego Warszawy doprowadzili do rozwiązania umowy o pracę z Panią Izabelą Betą – dyrektorem Rodzinnego Domu Dziecka przy Al. Jerozolimskich 47/4 - oraz w jaki potraktowano przebywające pod opieką rodziny Betów dzieci osierocone.
Piątka dzieci obarczona bardzo trudną historią życiową znalazła w lipcu tego roku ciepło rodzinne, wsparcie i troskę u rodziny Izabeli i Dariusza Betów. Małżeństwo to po prawie dwóch latach znajomości dzieci założyło rodzinny dom dziecka. Przebywanie dzieci w rodzinnym domu dziecka stało się szansą na ich prawidłowy rozwój i nadrobienie zaległości wynikających z wcześniejszych trudnych doświadczeń.
Niestety, z dnia na dzień z mozołem budowana delikatna relacja z nowymi rodzicami - opiekunami została zerwana decyzją pracowników Urzędu Miasta Stołecznego. Szokujące jest nie tylko to, że piątka rodzeństwa – Tomek 13 lat, Bartek – 9 lat, Magda – 8 lat, Zuzia – 7 lat, Krzyś – 3 lata - tak nagle straciła rodziców – opiekunów, ale i to, że dzieci zostały zabrane przez „obcych ludzi” bez możliwości kontaktu z tymi, którzy stanowili dla nich oparcie i dawali poczucie bezpieczeństwa przez ostatnie pół roku. Dyrektor Biura Polityki Społecznej Pan Bogdan Jaskołd w wywiadzie dla TV Polsat poinformował, że dzieci otrzymały informacje, że wyjeżdżają na „wakacje”. Pytamy: o jakich wakacjach jest tu mowa? Czemu ich dotychczasowi opiekunowie nie wiedzieli nic o planowanych „wakacjach”?! Czemu dzieci traktuje się, jak przedmioty mogące zmieniać właścicieli?
Z głębokim niepokojem obserwujemy to, jak rozwija się sprawa zamknięcia rodzinnego domu dziecka. Mimo wielu interwencji ze strony mediów (m.in. Gazeta Wyborcza, Rzeczpospolita, Dziennik, TV Polsat, Radio TOK FM) i innych środowisk, urzędnicy trwają przy powziętej złej decyzji. Skutkuje ona tym, iż dzieci pozostają wyrwane ze swojego bezpiecznego środowiska rodzinnego i szkolnego. Konflikt pomiędzy dorosłymi ma charakter pracowniczy i przebiega na linii urzędnicy a prowadzący rodzinny dom dziecka. Złą decyzją jest próba poradzenia sobie z trudną sytuacją poprzez zabieranie dzieci przez straż miejską w środku dnia na oczach całej szkoły. Urząd Miasta nie skorzystał z innych bardziej adekwatnych środków do rozwiązania konfliktu, jakimi są dialog, mediacja bądź wyciągnięcie konsekwencji w postaci upomnienia czy nagany, jeśli istniały faktyczne zastrzeżenia natury organizacyjno - finansowej.
Niepokojący jest także fakt, że urzędnicy, w tym Wiceprezydent Warszawy Pan Włodzimierz Paszyński, bronią powziętej decyzji za wszelką cenę i przekonują, że nie popełnili żadnego błędu. Mówienie, że dzieci wrócą do domu jest kłamstwem. Dom to nie ściany i mieszkanie, lecz ludzie – rodzice.
Piszemy ten list z wiarą, iż Pani Prezydent zrewiduje podjętą decyzję tak, by służyła przede wszystkim dzieciom, potem opiekunom, a na końcu urzędnikom, których zadaniem jest przede wszystkim wsparcie opiekunów - rodziców wykonujących swoją pracę - misję 24 godziny na dobę. Rozwiązaniem pomocnym i nie uwłaczającym żadnej ze stron konfliktu, a w szczególności powadze urzędu Pani Prezydent, byłoby skorzystanie z pomocy niezależnego mediatora bądź skorzystanie z pomocy jakiegoś autorytetu – osoby zaufania publicznego. Wszystko po to, by konflikt rozwiązano w sposób pozytywny i bezstronny, do czego wzywamy!
Utrzymywanie za wszelką cenę podjętej przez Urząd Miasta decyzji nie służy nikomu, w szczególności dzieciom, które straciły to, co najcenniejsze czyli ludzi, którym powoli zaczynały ufać. Nie służy w sposób oczywisty Państwu Betom oraz ich naturalnym dzieciom, którzy z dnia na dzień stracili zarówno dzieci jak i swoją pracę. Nie służy w końcu także urzędnikom, którzy poprzez trwanie w pozornej nieomylności tracą autorytet i zaufanie mieszkańców Warszawy.
Wierzymy w to, że pozytywne rozwiązanie tej sprawy posłuży przede wszystkim dzieciom oraz dorosłym pracującym na ich rzecz. Pozwoli także wzmocnić wciąż kruche instytucje rodzicielstwa zastępczego, których jest tak mało w stolicy Polski i - co najistotniejsze - zachęci warszawiaków do podejmowania niełatwej, ale bardzo ważnej społecznie roli, jaką jest bycie rodzicem zastępczym.

_________________
Pozdrowienia

Gośka - 2007-12-14, 18:16

Ja już. Kto następny?
Mania - 2007-12-14, 21:20

Ja juz tez wysłałam i powiem szczerze , jestem oburzona . Wyszłam dopiero ze szpitala i jest to dla mnie nowa sprawa. Podpisuje sie dwoma rękami.
Małgorzata - 2007-12-14, 21:37

Gośka, Mania, brawo

Mamy już całkiem sporo podpisów. boss Czekamy na nowe.

Mania,
wracaj do zdrowia szybciutko. ;*

Wanda Szalbot - 2007-12-14, 22:26

Witajcie! kwiatek
Serdecznie pozdrawiam. Przed chwilą wysłałam swój podpis pod Listem Otwartym. Mam nadzieję, że solidarna postawa nas wszystkich przyniesie pozytywne rozwiązanie.
Wanda z Bielska -Białej

P.S. Szczególne pozdrowienia dla Agafii i Małgosi K.

Małgorzata - 2007-12-14, 22:28

Wanda dzięki i wpadaj częściej! ;*
Wanda Szalbot - 2007-12-14, 22:32

Dziewczyny, ;(
to jeszcze raz ja. Zarejestrowałam sie na forum już 13.09 i nie wiem dlaczego występuję w okienku "autor" jako gość bez swoich danych. Próbowałam nowego hasła, ale bez skutku. Agafia, może masz jakąś radę co można z tym zrobić.
Pozdrawiam ciepło. Wanda kwiatek

agafia - 2007-12-14, 23:10

Miałaś zablokowane konto. Odblokowałam....
Gość - 2007-12-15, 15:10

Gosiu wysłałam Ci namiary ;)
Gośka - 2007-12-15, 15:54

Drogi Gościu, czy to dla mnie?
Małgorzata - 2007-12-17, 17:52

Dziesiejsza Wyborcza - Duży FormaT: Sprawa Betów
bolek - 2007-12-17, 22:12

Czy moglby to ktos zeskanowac? Chetnie bym przeczytal.

Chociazby w formacie jpg

Małgorzata - 2007-12-17, 22:56

bolek,

spróbuję, ale to już jutro :)

agafia - 2007-12-18, 11:06

Możesz przeczytać tu:
http://www.gazetawyborcza.pl/1,75480,4766200.html

Gość - 2007-12-18, 11:57

Dzięki.

Jest to szokujące.

I co dalej? Czy te dzieciaki będą tak rzucane od rodziny do rodziny?

Sprawa nadaje się do podania do sadu Uni, o pogwałcenie praw człowieka (dzieci).

bolek - 2007-12-19, 12:24

Tym Gosciem byl "bolek".
agafia - 2007-12-28, 08:26

http://www.dzieciakidodom...a.php?t=0&c=201
agafia - 2007-12-31, 08:50

W sumie to też na temat, choć o innych dzieciach:
http://wiadomosci.ox.pl/w...=czytaj&nr=7474

Katie - 2008-03-09, 22:25

Widzę, ze temat upadł, a szkoda, bo ja dopiero teraz (spore opóźnienie, co?-_-') dowiedziałam się o całej sprawie... I może wiecie co się stało dalej?

To jednak straszne co się w Polsce dzieje.. dzieci zabierają jak leci i komu chcą, a tam gdzie naprawdę potrzebna jest interwencja, to nikt nie chce sie ruszyć (nie wiem, może urzędnicy, kuratorzy itd, boją się iść tam gdzie naprawdę powinni:P i może słusznie się boją....)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group