FAScynujące forum Strona Główna FAScynujące forum
Forum dla rodziców, opiekunów i specjalistów zainteresowanych problematyką zaburzeń rozwojowych u dzieci i młodzieży

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Dziewczynka z plakatu
Autor Wiadomość
Małgorzata 

Wiek: 62
Dołączyła: 09 Wrz 2007
Posty: 650
Skąd: Lędziny
  Wysłany: 2008-02-26, 23:23   Dziewczynka z plakatu

Oglądaliście? Co myślicie?
To ja jutro napiszę, co myślę... ;>
_________________
Pozdrawiam serdecznie,

Małgorzata

Zapraszam na strony Fundacji FASTRYGA

http://fas.edu.pl/
http://fas.org.pl/

oraz Ośrodka FASTRTYGA
https://sites.google.com/site/osrodekwledzinach/home
https://plus.google.com/u/1/108991578606595391937/posts
 
 
     
Gośka 


Pomogła: 1 raz
Wiek: 58
Dołączyła: 09 Wrz 2007
Posty: 542
Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2008-02-26, 23:29   

Widziałam zapowiedź, a potem przegapiłam...
 
 
     
agafia 
Administrator

Wiek: 59
Dołączyła: 09 Wrz 2007
Posty: 397
Skąd: Mazury
Wysłany: 2008-02-26, 23:37   

Widziałam..... a swoje wiem.....
 
 
     
Małgorzata 

Wiek: 62
Dołączyła: 09 Wrz 2007
Posty: 650
Skąd: Lędziny
Wysłany: 2008-02-27, 21:55   

agafia napisał/a:
Widziałam..... a swoje wiem.....


Pisz, co wiesz. :)

Mną ten reportaż wstrząsnął. Nawet nie fakt, że komuś krzywda się dzieje, bo codziennie z różnymi krzywdami mam do czynienia. Wstrząsnął mną fakt, że ktoś dorosły dopuścił do tego, aby dzieci wypowiadały słowa nienawiści przed kamerą do swojego własnego ojca. Ja po tej nienawiści właśnie (złości, pasji, z jaką do niego się zwracały) widziałam, że on jest dla tych dzieci ważny. Toteż komentarz "dzieci nie mają z ojcem żadnej więzi emocjonalnej" jest nieprawdziwy. To normalny etap przeżywania utraty i w tym okresie i dzieci i ojciec powinni być pod opieką terapeuty takiego, który nie będzie do ojca wrogo nastawiony. Bardzo łatwo przeciwstawić "złemu" biologicznemu ojcu "dobrego" ojca zastępczego. Wybór wówczas jest oczywisty: popiera się tego "dobrego". Problem polega na tym, że nikt nie jest całkiem dobry, ani nikt nie jest całkiem zły. I miejsce biologicznych rodziców w sercu dziecka jest niewzruszone, nawet wówczas, gdy wypowiadane są pełne nienawiści słowa, bo im większa nienawiść - tym większa miłość...
Ojciec zastępczy wchodząc w rywalizację z biologicznym naraża się w ostatecznym rozrachunku na odrzucenie - oczywiście nie w tym momencie, to nastąpi za kilka lat...
Wielką sztuką jest rodzicielstwo zastępcze nie zajmujące miejsca rodziców bilogicznych...
_________________
Pozdrawiam serdecznie,

Małgorzata

Zapraszam na strony Fundacji FASTRYGA

http://fas.edu.pl/
http://fas.org.pl/

oraz Ośrodka FASTRTYGA
https://sites.google.com/site/osrodekwledzinach/home
https://plus.google.com/u/1/108991578606595391937/posts
 
 
     
agafia 
Administrator

Wiek: 59
Dołączyła: 09 Wrz 2007
Posty: 397
Skąd: Mazury
Wysłany: 2008-02-27, 22:17   

No właśnie....

Tam nikt nie pomógł rodzicom zastępczym w porę.... (nawet poprzez poinformowanie ich na wstępie o tym, jak bardzo ważna jest więź dzieci z biologicznymi rodzicami)...
Nikt nie zadbał o naturalną więź...., nikt nie towarzyszy ojcu biologicznemu i dzieciom...
Generalna klapa "pomagaczy".... za którą płacą dzieci....

Reportaż był poprowadzony w kierunki "dobry ojciec zastępczy" (choć też krzywdzony i niedoceniany) i "zły ojciec biologiczny" i to widziałam... a wiem to co powyżej (czyli to co napisała Małgosia) - tylko mnie "zbrzydziło" i nie chciało mi się pisać... :(

Ale trzeba, masz rację Małgosiu - dzięki :)
Trzeba pisać i to pokazywać, bo tak wiele rodzin się sypie z powodu niewiedzy i braku wsparcia....
 
 
     
Danusia
Gość
Wysłany: 2008-02-28, 12:06   

Ja już wypowiadałam się wcześniej na innym forum o innym programie , ale tez o dziewczynce z plakatu - nie będę się powtarzała wkleję linka http://rodzinyzastepcze.h...opic.php?t=2344
 
     
Kruffka 

Pomogła: 1 raz
Wiek: 50
Dołączyła: 08 Gru 2007
Posty: 68
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-02-28, 19:37   

Szkoda mi tego ojca biologicznego. Nikt mu nie pomaga, szkaluje się go. W dodatku łatwo jest go sprowadzić do roli niedobrego człowieka tylko dlatego, że jest Romem: co w Polsce ma wielce negatywne konotacje.
Z tego, co zrozumiałam, ojciec zbłądził, na kilka lat zapomniał o dzieciach.
Nic dziwnego, że dzieci nie chcą z nim rozmawiać: mój Krzysiek, jak przychodzę do domu po nieobecności, też czasami się na mnie obraża i ze mną nie rozmawia. Strach pomyśleć, co by na to jakaś mądra Pani psycholog z dd powiedziała ;>
Mi się ojciec bardzo spodobał: widać, że stara się o dzieci, naprawdę je chce odzyskać, zadbał o wygląd, jest czysty, nie pije... To największe szczęście jakie może spotkać rodzinę: odnaleźć się po perypetiach!

Boli mnie, że niektórzy rodzice zastępczy uważają się za rodziców biologicznych, ale takie jest często błędne nimi kierowanie.
 
     
Gośka 


Pomogła: 1 raz
Wiek: 58
Dołączyła: 09 Wrz 2007
Posty: 542
Skąd: mazowieckie
Wysłany: 2008-02-29, 00:05   

Kruffka napisał/a:


Boli mnie, że niektórzy rodzice zastępczy uważają się za rodziców biologicznych, ale takie jest często błędne nimi kierowanie.


No wiesz, to trudny temat. Każdy ma indywidualne przemyślenia i doświadczenia. Uważam, że to nic złego jeśli dziecko czuje bliskość rodzica zastępczego, wie,że może na niego liczyć i czuje, że jest kochane. Nie mniej dyskryminacja rodziców biologicznych jest niedozwolona. Z drugiej strony jak trudno jest myśleć o rodzicu biologicznym jak o rodzicu, gdy przychodzi pijany, gdy podczas wizyt jest zainteresowany tylko rentą dziecka, gdy przychodzi sporadycznie, a dziecko czeka, gdy zabiera złote kolczyki dziecka i sprzedaje na wódkę, gdy mówi, że wyrazi zgodę na paszport gdy coś z tego będzie miał, gdy, gdy, gdy....I najgorsze jest to, że trudno dotrzeć do takiego człowieka pomimo dobrych intencji...Staram sie zastąpić dziecku rodziców biologicznych i nie będę jej ciągle powtarzać, że jest w rodzinie zastępczej, a ja jestem mamą zastępczą...Wiem, że nie ma szans na powrót do rodziny biologicznej więc tak czy inaczej ona jest moją córeczką, a ja jej mamą. :milosc:
 
 
     
Kruffka 

Pomogła: 1 raz
Wiek: 50
Dołączyła: 08 Gru 2007
Posty: 68
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-03-01, 08:41   

Gosiu, no pewnie, ale tu szansa powrotu jest!
Ja sama mam w rodzinie właśnie dwójkę dzieci, które są dla mnie po prostu dziećmi, bo jedno sierota biologiczna, a drugie - no cóż, nie może liczyć na powrót.
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 12